wtorek, 13 października 2015

Pestycydy w żywności

Chemia w jedzeniu - czy można sobie pomóc?


Pestycydy to substancje syntetyczne bądź naturalne, stosowane do zwalczania szkodników oraz organizmów niepożądanych. Obecnie stosowane na bardzo szeroką skalę, w każdej dziedzinie naszego życia. Praktycznie pestycydy to silnie toksyczne środki, które po dostaniu się do naszego organizmu odkładają się w komórkach i tkankach. Kumulują się tam latami, by w konsekwencji doprowadzić do mutacji komórek i powstania poważnych chorób, w tym chorób nowotworowych i zaburzeń rozwoju u dzieci. Termin pestycydy jest pojęciem szerszym niż pojęcie środki ochrony roślin, ponieważ obejmują one również zwalczanie organizmów szkodliwych poza produkcją roślinną.



Pisząc o pestycydach większość autorów powołuje się na badania publikowane cyklicznie w USA przez Environmental Working Group (EWG) http://www.ewg.org/foodnews/, organizację non-profit, która opracowała ranking produktów zawierających najwięcej pestycydów na terenie stanów zjednoczonych.

Powód jest prozaiczny - nie mamy w Polsce dostępu do innych badań, zatem wszyscy przeklejają te same informacje, które mają się nijak do rynku europejskiego i tym bardziej polskiego.



- Długotrwała ekspozycja na substancje toksyczne, między innymi na niektóre pestycydy, to jeden z istotnych czynników zwiększających ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych. (…) Niebezpieczny jest zarówno bezpośredni kontakt w czasie pracy na polach czy w sadach, jak i spożywanie pokarmów z resztkową zawartością pestycydów używanych w okresie wegetacyjnym - powiedzial prof. dr hab. med. Jacek Jassem, Kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Pestycydy w warzywach i owocach


Produkty najbardziej skażone pestycydami w USA:
- brzoskwinie
- jabłka
- seler
- truskawki
- szpinak
- nektarynki
- winogrona
- papryka
- ziemniaki
- borówki
- sałata
- kapusta włoska
- jarmuż

Produkty najmniej skażone pestycydami w USA:
- cebula
- kukurydza
- ananas
- awokado
- szparagi
- groszek zielony
- mango
- bakłażan
- melon
- kiwi
- kapusta
- arbuz
- bataty
- grejpfrut
- pieczarki

Pestycydy w Polsce i Europie


W 2007 r. organizacja pod nazwą „Przyjaciele Ziemi” dokonała badań ośmiu gatunków owoców zakupionych na terenie Budynku Parlamentu Europejskiego w Brukseli. We wszystkich ośmiu badanych owocach stwierdzono zawartość 28 różnych pestycydów, w tym dziesięciu rakotwórczych (trzy neurotoksyny, trzy toksyny rozwojowe oraz siedem wpływających na zaburzenia hormonalne). W morelach, winogronach oraz pomarańczach poziom pestycydów przekraczał dozwolone unijne normy, a truskawki zawierały 14 różnych pestycydów.

Link do bazy danych Komisji Europejskiej na temat maksymalnych dopuszczalnych poziomów pozostałości środków ochrony roślin w produktach spożywczych: Tu!

Od 1 września 2008 na obszarze UE obowiązują ujednolicone normy w zakresie dopuszczalnego poziomu pozostałości pestycydów w żywności. W efekcie tego ujednolicenia zwiększyła się dopuszczalna ich ilość w produkowanych m.in. na terenie Polski artykułach spożywczych gdyż wcześniejsze przepisy zabraniały pestycydów w żywności. Przepisy te były jednak przez rolników ignorowane - z tego powodu wprowadzono normy, by zatrzymać niekontrolowaną spieralę chemiowania upraw! Czy to się udało?

Polska Federacja Producentów Żywności przedstawiła wyniki, zgodnie z którymi z danych Unii Europejskiej na 2008 r., wynika, że w unijnych produktach żywnościowych wykryto ok. 349 różnych rodzajów pestycydów. W ok 50% badanych produktów żywnościowych stwierdzono obecność pestycydów, z czego 5 % produktów zawierało pestycydy, których ilość kształtowała się na poziomie powyżej unijnej granicy dopuszczalności. Szacuje się jednak, że spośród 1350 stosowanych na świecie pestycydów, rządy państw UE nie są w stanie wykryć ponad połowy z nich, stąd badanie próbek żywności odnosi się jedynie do około 600. Godnym uwagi jest fakt, iż wśród dziesięciu pestycydów najczęściej zanieczyszczających żywność sześć z nich jest zaliczanych do najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia człowieka.

Kraje, w których sprzedaje się najwięcej pestycydów to: Włochy, Francja, Wielka Brytania i Portugalia. Najmniej pestycydów sprzedaje się w: Estonii, Norwegii, Słowenii, Finlandii, i Szwecji (ale to niewielkie kraje). W Polsce sprzedaż pestycydów kształtuje się na średnio-wysokim poziomie w porównaniu z innymi krajami UE. W 2004 i 2005 r. ich sprzedaż znacznie w naszym kraju wzrosła.

Z badań przeprowadzonych przez Greenpeace wynika, że w latach 2000-2013 zużycie pestycydów w Polsce wzrosło o ok. 150 proc. Co więcej, wciąż nie została odpowiednio wdrożona dyrektywa na rzecz zrównoważonego używania szkodliwych substancji!

Badania niemieckie z 2010-11 roku

Według danych instytutów sanitarno-epidemiologicznych, ilość groźnych dla naszego zdrowia pestycydów w poszczególnych produktach spożywczych jest o wiele wyższa, niż zakładają normy. Wyniki ogólnoniemieckich badań monitoringowych artykułów spożywczych pod kątem ich zanieczyszczenia pestycydami dają wiele do myślenia.

W ziemniakach na 794 zbadanych próbek w 264 stwierdzono aktywne pestycydy, w tym takie, których w ogóle w uprawie tego warzywa nie wolno stosować w Unii Europejskiej. Wykryto w nich takie związki, jak Profam lub Chloroprofam, które mają działanie rakotwórcze i wywołują uszkodzenia układu nerwowego. Po zbadaniu 600 próbek sałaty w 257 przypadkach stwierdzono obecność pestycydów, w tym pięciu zabronionych przez prawo unijne. Wykryty w sałacie pestycyd Winklozolina powoduje choroby nowotworowe, uszkadza wątrobę i układ nerwowy, a także powoduje zaćmę i zaburzenia porodu. W kapuście na 472 próby aż w 249 wykryto niedozwolone dawki pestycydów. W nieco mniejszym stopniu zatrute pestycydami są truskawki i jabłka. Przykłady ponadnormatywnych dawek pestycydów w produktach spożywczych można by mnożyć. Jednak najbardziej zatrważające jest to, że we wszystkich rodzajach warzyw i owoców laboranci wykrywali również te pestycydy, których stosowanie od wielu lat jest w Europie całkowicie zakazane.

Toksyczna woda

Trzeba przypomnieć, że większość chemii wyemitowanej do atmosfery, rozsypanej na polach czy wyrzuconej na wysypisku śmieci przedostanie się zawsze do wody. Deszcz spłukuje z powietrza i z pól do jezior i rzek pestycydy, herbicydy i nawozy zawierające azotany przedostają się do cieków wodnych. Toksyny przedostają się do zbiorników wody i zanieczyszczają je. Szacuje się, że około 50% wód nadziemnych i podziemnych jest już skażonych. Wyniki badań w dalszej części opracowania.



Zdrowe warzywa i owoce


Najlepiej oczywiście jeść warzywa i owoce z działki własnej lub babci, dziadka, rodziców pochodzące ze zdrowej i nieskażonej chemią ziemi – wtedy masz pewność, że są one wolne od szkodliwych toksyn. Można też kupić żywność w sklepie ekologicznym z naklejką bio, przynajmniej teoretycznie, są to warzywa i owoce ekologiczne.

By zmniejszyć prawdopodobieństwo narażenia na pozostałości pestycydów w płodach rolnych powinno się kupować owoce i warzywa we właściwym dla nich sezonie. Najlepiej na bazarach, nie pochodzą z upraw przemysłowych. Przed przygotowaniem potraw należy owoce i warzywa dokładnie myć - czytaj niżej, odrzucać zewnętrzne liście i obierać ze skórki, szczególnie te, które wydają się nawoskowane.

Oczyszczanie żywności z pestycydów


Warto wyrobić w sobie nawyk oczyszczania warzyw i owoców z pestycydów, oczywiście to działa tylko na zewnętrze części roślin...

Większość pestycydów stosowanych w uprawach przemysłowych ma tak opracowany skład by nie zmywały się pod wpływem opadów atmosferycznych, zatem sama woda to za mało by pozbyć się chemikaliów. Niektóre naturalne środki czyszczące mogą zmniejszyć ilość pestycydów na produkcie o około 80%

1. Woda + sól – bardzo prosty sposób, polegający na moczeniu warzyw i owoców w wodzie z solą morską lub sokiem z cytryny. Produkt zostawiamy w mieszance ok. 10 minut, następnie płuczemy pod bieżącą wodą.

2. Ocet + soda oczyszczona  – sposób nieco pracochłonny, ale warto. Mieszamy składniki, dodając wodę. Przelewamy do rozpylacza (butelki ze sprayem). Pryskamy owoce czy warzywa i odstawiamy na godzinę. Po tym czasie płuczemy pod bieżącą wodą.

3. Oczyszczanie etapowe – płuczemy warzywa i owoce najpierw w wodzie o odczynie kwaśnym przez 2-3 minuty. Aby takową uzyskać, do 1 litra wody dodajemy ok. pół szklanki octu (najlepiej winnego lub jabłkowego) albo 2-3 łyżki kwasku cytrynowego. Po wyjęciu warzyw z kwaśnej wody płuczemy je w wodzie o odczynie alkalicznym przez kolejne 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodajemy 1 czubatą łyżkę sody kuchennej. Woda po płukaniu warzyw zmieni wygląd: stanie się mętna lub przybierze odcień żółtawy, na powierzchni często pokaże się tłustawy film. Ostatni krok – płuczemy warzywa i owoce w czystej wodzie.

Co daje zmiana diety na ekologiczną!?


Szwedzki Instytut Badań Środowiska (IVL) sprawdził, czy zmiana diety na całkowicie ekologiczną zmniejsza poziom pestycydów w ludzkim ciele.



Przez pierwsze 7 dni eksperymentu szwedzka rodzina jadła jak dotychczas, w ich diecie nie brakowało zatem produktów nieorganicznych. W ciągu tego tygodnia od badanych pobierano próbki moczu, które poddawano analizie na obecność pestycydów. W ich organizmach odnaleziono 8 szkodliwych środków chemicznych. Później rodzina jadała przez dwa tygodnie żywność ekologiczną. I wówczas analizie poddawano mocz każdego z członków rodziny. Po 14 dniach okazało się, że szkodliwe substancje chemiczne z organizmów badanych zniknęły, a w ich miejsce nie pojawiły się inne niebezpieczne chemikalia. Rezultaty badań były zdumiewające, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci. U nich poziom pewnych składników spadł do niewykrywalnego poziomu już po jednym dniu.

W raporcie naukowców znajdziemy informacje o tym, gdzie które składniki występują najczęściej, jeśli chodzi o żywność i napoje. O tym na stronie 9 raportu, który można pobrać w wersji angielskiej w formacie pdf https://www.coop.se/PageFiles/430210/Coop%20Ekoeffekten_Rapport_eng.pdf

Naprawdę warto jeść zdrowe ekologiczne produkty ze sprawdzonych lub własnych upraw!


A co z nawozami naturalnymi?

Na marginesie użycia pestycydów chce przedstawić wyniki badań dotyczące nawożenia i jego wpływu na wody gruntowe.

W latach 2002-2004 przeprowadzono badania nad wpływem nawożenia gruntów ornych gnojowicą trzody chlewnej i nawozami mineralnymi na stężenie azotu i fosforu w wodzie gruntowej. Grunty te nawożono zróżnicowanymi dawkami azotu gnojowicy - większymi od potrzeb pokarmowych roślin w latach 1995-2000 oraz odpowiadającymi tym potrzebom w latach 2001 -2004 r. Dawki nawozów mineralnych zależały od rodzaju uprawianych roślin i średnio wynosiły: N - 41 kg/ha, P - 26 kg/ha i K - 100 kg/ha na rok. Wyniki badań wykazały duży wpływ nawożenia na zawartość azotu azotanowego w wodzie gruntowej. Stężenie tego związku było w niej kilkakrotnie większe od określonego przepisami stężenia dopuszczalnego. Wysokie było również, większe od granicznego, stężenie azotu amonowego. Nie stwierdzono natomiast w badanej wodzie gruntowej ponadnormatywnego stężenia fosforu. Otrzymane wyniki wskazują na następcze oddziaływanie wysokich, sumarycznych, dawek nawozów mineralno-organicznych, stosowanych w latach 1995-2000, na wielkość stężeń azotu azotanowego i amonowego w wodzie gruntowej. Badania wykazały również potrzebę uważnego, ze względu na następcze oddziaływanie gnojowicy, typowania pól pod jej rolnicze wykorzystanie oraz konieczność dostosowywania dawek azotu do potrzeb pokarmowych roślin.

Źródło: yadda.icm.edu.pl

Przyszłość nawożenia na ziemi

Aby zaspokoić przyszłe zapotrzebowanie na pokarm, do 2050 r. ilość fosforowych nawozów mineralnych oraz nawozów organicznych wykorzystywanych na łąkach i pastwiskach na Ziemi musi się zwiększyć czterokrotnie - wyliczyli naukowcy w "Nature Communications".

Szczegóły i duże opracowanie można znaleźć na stronie: nature.com

Uzupełnienie 

Naukowe potwierdzenie skuteczności usunięcie pestycydów z powierzchni owoców

Skutecznym i tanim sposobem na dokładne usunięcie pestycydów z powierzchni owoców jest wymoczenie ich w roztworze sody oczyszczonej - poinformowali naukowcy z University of Massachusetts w USA.

Artykuł na ten temat ukazał się w czasopiśmie „Journal of Agricultural and Food Chemistry”.

Jak mówią autorzy pracy, polerowanie jabłka kawałkiem własnej koszulki może oczyścić je z kurzu i widocznych zanieczyszczeń, jednak pozbycie się z owocu pozostałości pestycydów użytych przy jego uprawie wymaga nieco większego wysiłku.

„Stosowanie pestycydów pomaga zwiększyć plony, ale od lat mówi się o ich niepewnym wpływie na ludzkie zdrowie" - mówi dr Lili He, główna autorka badania. "Standardową procedurą oczyszczania owoców z zanieczyszczeń jest mycie pod bieżącą wodą, jednak w przypadku niektórych środków ochrony roślin to nie wystarcza. Część tego typu związków jest bowiem wchłaniana przez owoce i warzywa, co uniemożliwia ich usunięcie przy użyciu najpowszechniejszych metod oczyszczania” - dodaje.

Wraz ze współpracownikami dr He postanowiła sprawdzić, jaka metoda mycia owoców pozwala najskuteczniej pozbyć się z nich pestycydów.

W badaniu wzięto pod uwagę dwa typy pestycydów: fungicyd o nazwie tiabendazol, który - co wykazały wcześniejsze badania - potrafi przenikać przez skórkę owocu do jego wnętrza, oraz owadobójczy fosmet. Jabłka, których użyto w eksperymencie, należały do odmiany Gala.

Naukowcy przemywali zanieczyszczone owoce trzema różnymi cieczami: czystą wodą z kranu, wodnym roztworem sody oczyszczonej (1 proc.) oraz zatwierdzonym przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA) środkiem wybielającym Clorox. Dwuminutowe płukanie owoców Cloroxem jest bowiem, jak wyjaśniają autorzy pracy, standardową procedurą stosowaną przez producentów owoców i warzyw, która ma usuwać z powierzchni zbiorów resztki pestycydów, czyniąc jest bezpiecznymi do spożycia.

Okazało się, że roztwór sody oczyszczonej - tej samej, której w każdym gospodarstwie domowym używa się chociażby do wypieków - był najskuteczniejszy w zmniejszaniu ilości pestycydów zawartych w jabłkach. Po trwającej 12-15 minut kąpieli w sodzie usunięte zostało 80 proc. tiabendazolu i 96 proc. fosmetu. „Różnica ta jest najprawdopodobniej spowodowana większą absorpcją tiabendezolu przez jabłko” - tłumaczy dr He. Jak tłumaczy, dokładne analizy wykazały, że tiabendazol penetrował jabłka na głębokość 80 mikrometrów, podczas gdy fosmet wykryto najdalej na głębokości 20 mikrometrów.

Mycie jabłek zwykłą wodą z kranu lub roztworem wybielacza przez dwie minuty było dużo mniej skuteczne.

Autorzy sugerują więc, że po przyniesieniu do domu owoców najlepiej zrobić im kilkunastominutową kąpiel w roztworze sody oczyszczonej. Jest to w ich opinii najskuteczniejsza metoda usuwania pestycydów z powierzchni produktów. Należy jednak pamiętać, że część związków (do 20 proc.), która przeniknęła do wnętrza owocu, pozostanie w nich pomimo mycia.

za PAP

3 komentarze:

Bez-Ogródek pisze...

Ocet + soda oczyszczona + pestki grejpfruta? Skąd taki pomysł? Czy znasz jakieś badania potwierdzające skuteczność takiego działania, czy to po prostu zasada "kłamstwo wielokrotnie powtarzane prawdą się staje"?
Owoce, które wydają się "nawoskowane" mają tłustą skórkę nie od pestycydów (absurdalny pomysł), ale od naturalnych wydzielin skórki i są to cechy odmianowe. Przecież owoce nie pławią się w pestycydach i w takim stanie nie trafiają na rynek!
Mocno wątpliwe, że kukurydza jest najmniej zanieczyszczonym warzywem w USA, skoro jest jednym z gatunków który wręcz oblewa się środkami ochrony roślin, bo odmiany modyfikowane są na nie odporne.
Kupując na bazarach nie masz pewności ile chemii władował w nie rolnik. Jak chłop uczciwy, to pewnie zero, a jak chce zarobić, to ci nie powie.
Pewne to są tylko warzywka i owoce z własnego ogródka.

Kulinarny poszukiwacz pisze...

Łukaszu,
jeszcze w latach 90 pracowałem dla dużego koncernu międzynarodowego który sprzedawał setki ton płynów "zabezpieczających" warzywa i owoce przed przedwczesnym zepsuciem (nawoskowanie). = Znasz z pewnością zjawisko psucia się np. jabłek od środka?

Co do wyników badań kukurydzy w USA, masz we wpisie link - źródło informacji.

Kupując na bazarach nie masz ŻADNEJ pewności, choć jak się ktoś zna - potrafi rozpoznać warzywa uprawiane z małą ilością dodatków chemicznych. Chodzi o szansę na uniknięcie upraw przemysłowych. Nacisk położony jest raczej na sezonowość. Pewność daje tylko samodzielna uprawa.

Unknown pisze...

z tym "nawoskowaniem" to mam konkretny przykład zielonych, twardych jabłek z Holandii.
Leżą w lodówce już 2-gi miesiąc i ... nic.
A skórkę mają grubą na milimetr chyba ?
Ale komu się chce moczyć,płukać,solić i znowu płukać ?
Wszyscy i tak umrzemy głównie od tego, co jemy.
Ale dzięki za przepisy i porady.
Może na emeryturze będę miał więcej czasu ?
pozdrawiam
Dariusz